Polak oszalał na punkcie „amerykańskiej żołnierki”. Stracił 100 tys. zł

policja
fot. Pixabay

Zaślepiony zauroczeniem mieszkaniec Gdańska dal się oszukać metodą „na amerykańskiego żołnierza”, ale… z kobietą w roli głównej. Oszustka (albo oszust) wmówiła mu, że pełni służbę w jednej z amerykańskich baz wojskowych na Bliskim Wschodzie. 40-letni Polak kompletnie oszalał na punkcie blondynki z karabinem. Licząc na kontynuację relacji przesłał oszustce 100 tys. złotych!

REKLAMA

Pewien mieszkaniec Gdańska zapłacił wysoką cenę za swoją internetową „miłość”, która okazała się niestety zwykłym oszustwem. Szkody to nie tylko złamane serce, ale także 100 tys. złotych, które zaślepiony uczuciem 48-latek wysłał „amerykańskiej żołnierce”.

Oszust/ka przedstawiała się na jednym z portali randkowych, jako Amanda. To właśnie tam nawiązała kontakt z 40-letnim Polakiem z Gdańska. Mężczyzna dosłownie oszalał na punkcie fałszywej porucznik armii Stanów Zjednoczonych.

REKLAMA

Schemat oszustwa był inny, niż zwykle. Oszust/ka nie bazowała jedynie na sferze uczuciowej, aby pozyskać zaufanie 40-latka. Powiedziała mu, że przebywa na misji w Jemenie i „nie nikogo bliskiego, komu mogłaby przekazać zgromadzone tam pieniądze”. Stwierdziła, że „tam nie są one bezpieczne”.

Polak zgodził się pomóc, czyli odebrać dla niej wartościową paczkę z Jemenu. Wcześniej jednak… musiał dokonać szeregu opłat celnych, a potem sfinansować podróż jego wybranki do Polski.

REKLAMA

40-latek z Gdańska oszukany metodą „na amerykańską żołnierkę”.  Stracił 100 tys. złotych

„Pokrzywdzony zgodził się pomóc. Jego zadaniem było odebranie wartościowej przesyłki i przechowanie jej do czasu przyjazdu właścicielki. Rzekoma przesyłka była już w drodze, jednak konieczne było uiszczenie opłaty celnej. Mężczyzna wpłacił część pieniędzy, a po kilku dniach Amanda poprosiła go o opłacenie podróży do Polski. Gdy pokrzywdzony uiścił kolejne opłaty, dowiedział się, że kobieta została zatrzymana na terenie Turcji i aby ją zwolnić, musi dokonać następnej wpłaty. W korespondencji pojawił się też emocjonalny szantaż. Amanda napisała, że jeżeli jej nie pomoże, to ona odbierze sobie życie” – przekazała podinsp. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańska, cytowana przez „Fakt”.

Finalnie 40-latek zorientował się, że historia „blondynki z karabinem” to totalna fikcja. Było już jednak za późno, a pieniądze przepadły już raczej bezpowrotnie.

REKLAMA

Policja apeluje o rozwagę w relacjach damsko-męskich. „Uważaj, gdy piszą nieznajomi. Ignoruj ​​żądania. Nie wysyłaj danych bankowych, pieniędzy. I też żadnych zdjęć. A przede wszystkim: zgłoś sprawców!” – przekazali policjanci.

Podziel się: