Polityk Konfederacji ma olbrzymi problem! Wyląduje z rodziną na bruku?

fot. Filip Hallo | CC BY-SA 3.0

W idealnej Polsce Janusza Korwina-Mikke składek płacić nie trzeba, a każdy gospodaruje się tym co ma – i jak chce. Polityk Konfederacji i prezes partii KORWiN zapomniał jednak, że żyje… po prostu, w Polsce. Jak podaje „Super Express” – komornik zajął mu część domu, gdyż zalegał z płaceniem składek na ZUS.

REKLAMA

Okazuje się, że polityk przez ponad 10 lat (!) nie pobierał należnej mu emerytury. Z drugiej strony nie chciał płacić także składek ZUS – niejako wyrównując tę różnicę. Prawo jest jednak prawem, więc szybko wziął się za niego Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Urząd zażądał zwrotu zaległych pieniędzy.

Jak podaje „Super Express” konto polityka zostało zajęte już w 2019 roku. Korwin-Mikke prowadził je wspólnie z żoną – Dominiką Korwin-Mikke. Wówczas komornik zajął 23 tys. złotych, które znajdowały się na tymże koncie bankowym. Korwin zażądał później w sądzie zwrotu zajętej własności, jednak bezskutecznie. Okazuje się, że polityk nadal zalega ZUS-owi – w sumie jest winien ponad 69 tys. złotych + odsetki. Razem wychodzi ponad 80 tys. złotych.

REKLAMA

„Bezczelność kompletna. Po 10 latach ZUS się obudził i zamiast wypłacić mi emerytury, zażądał wypłat składek emerytalnych ode mnie za te 10 lat. Zdaniem ZUS powinienem jeszcze składki płacić” – mówił zdenerwowany Korwin dla „Super Expressu”.

Janusza Korwin-Mikke odwiedził komornik! Zajął mu część domu

W ramach spłaty zaległego długu, komornik tym razem zajął… część domu, w którym mieszka polityk wraz ze swoją żoną i dziećmi.

REKLAMA

„Zobowiązania teraz ciążą na naszym domu, w którym mieszkamy. Wtedy pobrano nam ponad 23 tys. zł, więc dług wynosi 80 tys. mimo przejęcia środków z konta w 2019 roku. Dowiedzieliśmy się w sądzie, że częściowo zajęto nam dom” – mówiła żona polityka, Dominika Korwin-Mikke.

Korwin zadeklarował, że zamierza się o ten dług kłócić. Co z tego wyjdzie? Nie wiadomo. Należy zwrócić jednak uwagę, że – jako sędziwy człowiek (78 lat) – polityk nie ma za dużo czasu. Zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że zadłużenie po jego ewentualnej śmierci przejdzie na jego rodzinę.

Podziel się: