Gang seniorów ukradł w sumie 55 milionów złotych! W Tarnobrzeskim sądzie ruszył proces głośnego przekrętu pracowników Banku Spółdzielczego w Grębowie. W ławie oskarżonych zasiadła m.in. była prezes placówki, 70-letnia Janina K, oraz była główna księgowa banku. Co zaskakujące, K. nie jest najstarszą z oskarżonych. Jeden z nich ma 85 lat!
Historie takich przekrętów znamy raczej z hollywoodzkich filmów, a tu niespodzianka – do zdarzenia doszło w małym, podupadłym Banku Spółdzielczym w Grębowie pod Tarnobrzegiem na Podkarpaciu. Właśnie rusza proces „gangu Janeczki”. Oskarżonym zarzuca się zdefraudowanie ok. 55 mln złotych na przestrzeni ostatnich 15 lat.
Mózgiem przekrętu była 70-letnia Janina K., była prezes banku. W zmowie uczestniczył także jej syn – 44-letni Krzysztof K. Mężczyzna pracował w placówce jako referent ds. kredytów. Krzysztof K. jest jednocześnie najmłodszym członkiem gangu swojej matki. Na ławie oskarżonych zasiadła także wiceprezes banku i główna księgowa, 73-letnia Genowefa K.
Po za tym przed sądem stanęli 64-letnia Danuta R., specjalistka ds. samorządowych i obsługi oszczędności, audytorka wewnętrzna, 62-letnia Bożena S., starsza inspektor ds. oszczędności i depozytów, członek rady nadzorczej, 60-letnia Teresa R., członek zarządu i starsza inspektor ekonomiczna, a także dwóch innych członków rady nadzorczej – 81-letnia Helena K i najstarszy oskarżony, 85-letni Marian R. – donosi polsatnews.pl.
Banksterski przekręt w Grębowie. Ruszył proces gangu Janiny K., który zdefraudował 55 milionów złotych
Janinie K. zarzuca się kierowanie nielegalnym procederem. Podobnie jak reszcie oskarżonych postawiono jej także zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Cały „gang” został oskarżony ponadto o wyrządzenie szkody majątkowej na wielką skalę oraz przywłaszczenie powierzonego mienia w znacznych rozmiarach. Janina K., Genowefa K. oraz Krzysztof K., odpowiedzą dodatkowo za dwa oszustwa na szkodę innych banków.
Na współpracę z organami ścigania zdecydowała się dotąd jedna uczestniczka „gangu Janeczki”. Kobieta opisała, jak wyglądał cały szwindel.
„Wszystkie pieniądze przegraliśmy na giełdzie. To poszła taka karuzela, której nie dało się zatrzymać. Ale ja tego nie wymyśliłam. To wszystko zaplanowała prezeska i to ona tym kierowała. Kiedy chciałam się z tego wyplątać, Janina kpiła ze mnie. 'I co zrobisz, doniesiesz na nas?’ mówiła. Potem biła mnie i ciągnęła za włosy” – zeznała przed sądem Bożena S., cytowana przez „Fakt”.
Na razie nie udało się ustalić, dokąd trafiły zdefraudowane pieniądze. Część klientów odzyskała swoje środki z kont upadłego banku, dzięki Bankowemu Funduszowi Gwarancyjnemu. BFG do tej pory wypłacił poszkodowanym 22 mln zł.
Oskarżonym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.