Pucz w Rosji już się wydarzył? Rosjanin wieszczy wielką wojnę prywatnych armii

putin
fot. screen Youtube / Guardian News

Nikt niczego nie zauważył, tymczasem w Rosji mogło dojść do czegoś w rodzaju małego puczu wojskowego. Minister obrony Siergiej Szojgu i szef Sztabu Generalnego Walerij Gierasimow mieli przyjść do bunkra Władimira Putina, a następnie wymusić na nim szereg głębokich zmian personalnych w kwestii zarządzania wojną na Ukrainie. Zdaniem rosyjskiego politologa Andrieja Piontkowskiego „to upadek Putina”.

REKLAMA

O utracie władzy przez Władimira Putina spekuluje się już od pierwszych miesięcy wojny, kiedy okazało się, że inwazja na Ukrainę nie przebiegła po myśli Rosjan. Wojna błyskawiczna, która miała potrwać trzy dni i skończyć się na zmianie rządu w Kijowie na pro-rosyjski, trwa już ponad rok. To jednak – jakby się wydawało – nic nie zmieniło, a Władimir Putin dalej pozostaje za sterami Federacji Rosyjskiej.

Rzeczywistość może być jednak inna, choć obraz zmian jest nieoczywisty. Zdaniem rosyjskiego politologa i publicysty Andrieja Piontkowskiego, który rozmawiał z portalem „Onet” – w styczniu doszło na Kremlu do „mini-przewrotu” wojskowego, który w praktyce pozbawił Putina władzy absolutnej.

REKLAMA

„Prigożynowi i spółce udało się osiągnąć personalny sukces, w wyniku którego Gierasimow został usunięty, a Surowikin, który jest osobą bliską Prigożynowi, został mianowany dowódcą operacji wojskowej w Ukrainie. Razem popełnili zbrodnie wojenne w Syrii, gdzie Surowikin bombardował niechronione cywilne miasta, a wagnerowcy torturowali i znęcali się nad ludźmi. Los Gierasimowa był więc oczywisty, co dla całej społeczności generalskiej oznaczałoby śmierć polityczną, a potem fizyczną. Postanowili na to nie czekać, najwyraźniej przyszli do bunkra Putina, zmusili go do usunięcia Surowikina i przywrócenia Gierasimowa na stanowisko” – powiedział Piontkowski w rozmowie z „Onetem”.

W Rosji doszło do przewrotu wojskowego? Piontkowski: Przegrana wojna z Ukrainą oznacza mafijną wojnę o ogromny majątek

Zdaniem Pionktowskiego Władimir Putin ugiął się pod żądaniami swoich byłych przybocznych. Jak udało im się przekonać prezydenta do przywrócenia na stanowiska? Piontkowski twierdzi, że dostarczyli mu dowody na rosnące ambicje Jewgienija Prigożyna – szefa tzw. Grupy Wagnera. „Prigożyn zaczął zachowywać się jak człowiek, który aspirował do najwyższych ról w państwie. Na przykład wielokrotnie zwracał się do Zełenskiego, proponując nawet spotkanie i negocjacje” – powiedział Piontkowski.

REKLAMA

Politolog twierdzi ponadto, że nie jest to jedyny właściciel prywatnej armii na terenie Rosji. Jego kalkulacje wskazują, iż takich formacji jest tam aż… 27! Nie licząc Prigożyna i watażki z Czeczeni – Ramzana Kadyrowa – własną armię ma montować już Siergiej Szojgu, Gienaddij Timoczenko – tzw. „portfel Putina”, miliarder – oraz człowiek, którego Piontkowski nazywa „gangsterem”. Pozostałe formacje to wojska gubernatorów republik, wchodzących w skład Federacji Rosyjskiej. Według Pionktowskiego lokalni włodarze pod przykrywką tworzenia wojsko obrony terytorialnej de facto budują prywatne armie.

„Wszyscy wielcy gracze, a przede wszystkim Kadyrow i Prigożyn, rozumieją, że wojna z Ukrainą jest przegrana. I już szykują się do udziału w innej wojnie: mafijnej wojnie o ogromny majątek” – mówi Piontkowski w rozmowie z „Onetem”.

Podziel się: