Rosyjski szpieg otrzymał „azyl polityczny” w Norwegii. To… wieloryb

Wieloryb rosyjskim szpiegiem. Norwegowie przechwycili ssaka w służbie rosyjskiego wywiadu
fot. Steve Snodgrass | CC BY 2.0

Minęły już czasy zimnej wojny, a tym samym brawurowych i efektownych ucieczek szpiegów. A jednak! Norwegowie zaoferowali „azyl polityczny” rosyjskiemu szpiegowi, który jest… morskim ssakiem. Białucha czmychnęła z rosyjskich wód terytorialnych, przenosząc na sobie sprzęt szpiegowski. „Rosyjskiego agenta” przechwycili Norwegowie. Wieloryb otrzymał już nawet imię – Hvaldimir.

REKLAMA

Brzmi to komicznie, ale tak było. Jak podaje „The Guardian” – arktyczna białucha miała już w kwietniu 2019 roku nawiązać kontakt z norweskimi rybakami w okolicach wysp Ingoya i Rolvsoya. Zauważono wówczas, że morski ssak ma zainstalowane na ciele charakterystyczne oprzyrządowanie. Zamiast szpiegować dla Kremla, najwyraźniej wolała zaprzyjaźnić się z ludźmi.

Ten gatunek jest rzadko widywany tak daleko na południe od Arktyki. Dodatkowo – zauważono, że zwierzę zachowuję się tak, jakby potrzebowało pomocy. Rybacy nie zignorowali sygnałów białuchy i wezwali służby. Jeden z nich natomiast, założył kombinezon i wszedł do wody. Wieloryb podpłynął do rybaka i pozwolił zdjąć z siebie oprzyrządowanie.

REKLAMA

Uprząż była przystosowana do mocowania kamery. Wyraźnie był też widoczny napis „Ekwipunek St. Petersburg”. Wszystko wskazywało na to, że białucha była w czynnej służbie rosyjskiego wywiadu! Wątpliwe jednak, że z własnej woli.

Hvaldimir otrzyma nowe życie. Były „szpiegowski wieloryb” Federacji Rosyjskiej pod opieką znanego filantropa

Wieloryb otrzymał od Norwegów wdzięczne imię Hvaldimir – od norweskiego hval, czyli wieloryb, a końcówkę od imienia Putina, czyli Władimir.

REKLAMA

Samo uwolnienie wieloryba ze szpiegowskich uprzęży nie oznaczało jednak, że to koniec problemów. Hvaldimir był szkolony i karmiony przez ludzi, co oznaczało, że na wolności mógłby sobie nie poradzić. Miejsce do życia dla byłego „rosyjskiego szpiega” obiecał stworzyć były potentat nieruchomości i założyciel fundacji OneWhale Adam Thorpe.

„Pomyślałem, że gdybyśmy mogli stworzyć sanktuarium lub rezerwat, który chroniłby wieloryba przed ruchem łodzi, oznaczałoby to, że może on sam łowić ryby i żyć tak naturalnie, jak to tylko możliwe” – powiedział Thorpe.

REKLAMA

Filantrop chciałby też w przyszłości znaleźć Hvaldimirowi towarzystwo. Jego celem na większą skalę – jak donosi „The Guardian” – jest przechwycenie większej liczby szkolonych przez ludzi wielorybów i tych, wykorzystywanych w niewoli.

Podziel się: