Ukraiński wywiad dotarł do kolejnej prywatnej rozmowy z udziałem rosyjskiego żołnierza i najpewniej jego matki. Wojskowy skarżył się na rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa, a do tego przekazał, że w ich szeregach dochodzi do bratobójczych walk.
Treść rozmowy została opublikowana w sieci przez ukraiński wywiad. Żołnierz o imieniu Ułan najpewniej ma tureckie pochodzenie, a akcent rozmówczyni potwierdza, że pochodzą z jednej rosyjskich republik.
Wojskowy opowiadał o masowych grabieżach, których najeźdźcy dopuszczają się w Ukrainie. Z drugiej strony narzekał na Federalną Służbę Bezpieczeństwa Rosji, która miała czelność zabrać kradzione łupy. Wyjaśnił, że były one przewożone do ich kraju.
– Tam FSB złapała wszystkich do rewizji, zabrali nawet wędki, prawie ich aresztowali. Na szczęście Gaszimow miał kilku znajomych… Tam jest bardzo surowo. Pamiętasz zdjęcie z quadem, które ci wysłałem? Nasi próbowali go wziąć, żeby później sprzedać. FSB to zabrali! Koszmar, zabierają wszystko, nawet wędki! – skarżył się żołnierz.
– 3. kompania piechoty to 95 proc. ochotników, ponieważ reszta jest albo martwa albo ranna. Z piechoty nie zostało nic. Cały czas strzelają do siebie. Nie mają łączności, ktoś powie: „naszych tam nie ma”, więc pójdą i wszystkich zastrzelą. W naszym pułku zginął inżynier z 15. brygady. To koszmar. Takie bzdury zdarzają się tutaj cały czas. Nasza artyleria czasami ostrzeliwuje naszą własną piechotę – wyznał wojskowy.