Separatyści szkolą sobie dzieci-żołnierzy. Wyłapują chłopców na ulicach

fot. Pixabay

Mieszkańcy wschodnio-ukraińskiego Donbasu przeżywają dramat. Starsi są wysiedlani w głąb Rosji, a młodzi siłą wcielani do wojska. Będą musieli walczyć z rodakami z Ukrainy. Komisarz Rady Najwyższej ds. Człowieka na Ukrainie Ludmiła Denisowa poinformowała, że prorosyjscy separatyści z nieuznawanych republik Donieckiej i Ługańskiej rekrutują nawet chłopców w wieku 16-18 lat.

REKLAMA

Władze samozwańczych republik w Donbasie na Ukrainie ogłosili w sobotę powszechną mobilizację. Denys Puszylin – lider tzw. Donieckiej Republiki Ludowej – powiedział, że siły DRL „pożądane i koniczne” zwycięstwo i „obronią” Donbas.

Mobilizację ogłosił również Leonid Pasicznyk – lider tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej. Kobiety i dzieci zostały ewakuowane do Obwodu Rostowskiego na terenie Federacji Rosyjskiej. Natomiast mężczyznom w wieku od 18 do 55 lat zabroniono opuszczania terenu Republiki.

REKLAMA

To jednak nie do końca prawda, bo watażkowie z nieuznawanych państewek na wschodzie Ukrainy siłą wcielają do wojska nie tylko mężczyzn. „Branka” dotyczy również chłopców wieku 16 i 17 lat. Jak informuje Ludmiła Denisowa, nastolatkowie ci są zmuszani do zapisywania się do tzw. „szkół wojskowych”.

„W tzw. „szkołach wojskowych” w tzw. DRL i ŁRL podchorążowie w wieku 16-18 lat otrzymali rozkaz bycia w gotowości bojowej z dalszym udziałem w działaniach wojennych” – napisała Denisowa.

REKLAMA

Denisowa podkreśla, że jest to jawne łamanie Artykułu 51 Konwencji o ochronie osób cywilnych w czasie wojny. Dokument zabrania wykorzystywania dzieci w konfliktach zbrojnych. Denisowa dodaje, że mimo, iż dzieci są werbowane do łamania obowiązującego prawa międzynarodowego przez siły zbrojne i ugrupowania zbrojne oraz do przestępstw popełnionych podczas konfliktów zbrojnych, powinny być traktowane przede wszystkim jako „ofiary łamania prawa międzynarodowego”.

Łapanki na ulicach

W sieci pojawia się mnóstwo nagrań, na których widać, jak zbrojne bojów tzw. ŁRL wyłapują młodych mężczyzn na ulicy, a następnie siłą wpychają ich do autobusów. Potem „rekruci” są przewożeni na „kwalifikację wojskową”.

REKLAMA

Oprócz tego, jak przekazała Ludmiła Denisowa, mieszkańcy Donbasu zostali poinformowani SMS-ami o tym, że ich telefony są inwigilowane.

„Według mojego przedstawiciela w obwodach donieckim i ługańskim obywatele tymczasowo okupowanych terytoriów Ukrainy zaczęli otrzymywać wiadomości SMS, że ich rozmowy, wiadomości na Facebooku i w komunikatorach społecznościowych będą nagrywane” – napisała na Facebooku.

Podziel się: