Grzyby pewnie przydałyby się nam w kuchni do wielu potraw, ale świeże nie poleżą długo. Zepsują się i będzie trzeba je wyrzucić. Aby tak się nie zdarzyło, wystarczy leśne zbiory ususzyć. W takiej formie będą mogły spokojnie przetrwać do zimy. Jednak nie wszystkie gatunki dobrze znoszą konserwowanie. Jakie grzyby nie nadają się do suszenia?
Tych grzybów nie susz
Każdy grzybiarz powinien znać zasady umiejętnego suszenia grzybów. Techniki suszenia mogą być różne. Można zaopatrzyć się w specjalną suszarkę lub pokroić świeże okazy, nawlec je na sznurek i wystawić na słońce – tak jak robiły to nasze babcie. Wiele osób korzysta z piekarnika – w nim owoce też nabiorą właściwej struktury. Najsampierw warto posegregować grzyby i te, które nie nadają się do suszenia, odrzucić już na wstępie. Dotyczy to głównie grzybów o wilgotnych kapeluszach. Wniosek z tego taki, że żadnych grzybów przed konserwowaniem nie trzeba myć. Można je tylko delikatnie oczyścić. A jeśli już zostaną opłukane, to potem muszą zostać starannie osuszone.
Znawcy odradzają także suszenia grzybów blaszkowych, np. pieprznika jadalnego czy kani. Mogą one utracić swoje cenne walory smakowe.
Jakich jeszcze grzybów nie suszyć?
Przede wszystkim zepsutych, spleśniałych i robaczywych. Ratowanie ich nie ma sensu, bo później mogą zepsuć smak potrawy, do której trafią. Wigilijny bigos czy pierogi będą niesmaczne. Z niektórych okazów, szczególnie tych starszych, do suszenia nie nadają się trzonki, bo częściej atakuje je robactwo i pleśń. Z nich przeważnie kapelusze są zdatne do suszenia.
