Wstrząsające relacje polskich turystów w Grecji. „Okłamywali nas…”

Pożary w Grecji. Polacy zostali okłamani przez biura podróży?
fot. Twitter | @visegrad24

Wakacyjna przygoda wielu Polaków zamieniła się w koszmar. Polacy na wczasach w Grecji, zamiast cieszyć się w Helladzie gorącą plażą, są zmuszeni uciekać przed ognistym żywiołem, który trawi wiele miejsc w tym kraju. W ciągu ostatnich dni w mediach społecznościowych pojawiło się wiele relacji z ewakuacji. Okazuje się, że nie wszystko przebiegało tak, jak powinno. „Okłamywali nas…” – grzmią polscy turyści.

REKLAMA

Grecja to jedno z ulubionych miejsc wypoczynku polskich turystów. W tym roku nie było inaczej, ale rajskie wakacje w jednej chwili zamieniły się jednak w koszmar. W całej Grecji trwa obecnie walka z wieloma pożarami. Najpoważniejsza sytuacja jest na wyspie Rodos, ale zagrożona jest także Eubea. Żywioł przenosi się tak szybko, że turyści bardzo często opuszczają hotele w pośpiechu i z narażeniem życia. Czy musiało tak być? Wielu Polaków twierdzi, że byli na siłę uspokajani – mówiono im, że nie ma żadnego zagrożenia. Po pewnym czasie organizowano ewakuację na ostatnią chwilę!

„My też mieliśmy być bezpieczni, okłamywali nas że jest wszystko w porządku, a za 4 godziny mieliśmy ewakuację. Noc spędziliśmy na plaży, a z miasta wyjechaliśmy jako ostatni. Pożar się rozprzestrzenia, więc pomyśl zanim wsiądziesz do samolotu” – pisze w mediach społecznościowych pan Michał, którego wypowiedź cytuje „Super Express”.

Podróż do Grecji odradza także inny internauta. Pan Grzegorz stwierdził, że jego znajomi polecieli do Grecji, a teraz desperacko pragną wrócić do kraju. „Moi znajomi polecieli w piątek i już nie marzą o niczym innym jak powrocie. Lepiej tam nie lecieć teraz i ewentualnie domagać się zwrotu kasy” – napisał mężczyzna.

REKLAMA

Wstrząsające relacje Polaków, którzy utknęli na „wakacjach” w Grecji. „Jaki był sens wylotu z Polski?”

Relacja pana Michała nie należy do tych najbardziej szokujących. Okazuje się, że organizatorzy wakacji mogli ukrywać przed turystami fakt zagrożenia pożarowego, aby tylko ściągnąć ich na miejsce. Pani Dobromiła, której komentarz cytuje w swoim artykule „SE”, pisze, że jej hotel ewakuowano niecałe 24 godziny od jej przylotu do Grecji!

„Do hotelu White Olive Premium Lindos przybyłam w piątek koło godziny 14:30 w sobotę koło 23:00 była ewakuacja hotelu. Jaki był sens wylotu z Polski? Pożary nie zaczęły się w sobotę tylko trwały z tego co się orientuję od wtorku. Jeśli chodzi o przebieg ewakuacji to był jeden wielki chaos. Czekaliśmy na plaży koło 5 godzin, dostawaliśmy sprzeczne informacje ‘za 20min’ będą po Was łodzie a kolejne godziny mijały. Przyjechały po nas autokary. Śpimy w szkole, na materacach różnych, jedne są do pływania inne z łóżek. Jestem wzruszona postawą Greckich Wolontariuszy -to oni zapewniają nam wodę, jedzenie, materace, ręczniki, środki higieniczne, pytają co chwilę czy wszystko gra… Proszę biuro podróży Rainbow o nie przypisywanie sobie zasług i ciężkiej pracy Greckich Wolontariuszy!!! Nie wiemy co z nami dalej będzie, nie wiemy kiedy wrócimy do Polski, a jedyne odpowiedzi jakie dostajemy z biura Rainbow to ‘nie potrafimy państwu odpowiedzieć na to pytanie’… Taka jest postawa biura podróży Rainbow -jestem bardzo rozczarowana”.

Podziel się: