Wojna na Ukrainie pokazuje, że nowoczesny konflikt zbrojny wcale się nie „ucywilizował”. Cywile giną pod bombami, są okradani zarówno przez żołnierzy wroga, jak i szabrowników. Zdarzają się także brutalne gwałty. Brytyjska gazeta „The Times” opublikowała wstrząsającą relację Ukrainki, do której domu wtargnęli rosyjscy żołnierze. Najpierw zabili jej męża, a potem zbiorowo, brutalnie zgwałcili. Wszystko to na oczach jej 4-letniego dziecka…
Dziennikarka brytyjskiego dziennika „The Times” dotarła do jednej z cywilnych ofiar żołnierzy Federacji Rosyjskiej. Kobieta przeżyła koszmar, ale zdecydowała się ujawnić całemu światu, co robią Rosjanie na Ukrainie. Do tego potwornego zdarzenia doszło 9 marca.
„Zastrzeliłem twojego męża, bo był nazistą”
Nie tylko miasta cierpią wskutek wojny. Przerażający los dotyka także mieszkańców ukraińskich wsi i mniejszych miejscowości, które – zapewne z braku efektowności – często są pomijane w mediach. Rzadko kiedy ofiary decydują się także na podzielenie się swoimi przeżyciami.
Natalia – wraz z mężem i 4-letnim synkiem – mieszkała w małej ukraińskiej miejscowości Szewczenkowe w rejonie browarskim. 9 marca obok jej domu przechodziło dwóch rosyjskich żołnierzy. Najpierw wyładowali swoją wściekłość na psie rodziny. Zamordowali zwierzę i gdzieś poszli, ale niedługo później pojawili się znowu pod domem Natalii. W tym czasie na zewnątrz przebywał jej mąż.
„Usłyszałam pojedynczy strzał, dźwięk otwieranej bramy i kroki w pobliżu domu” – powiedziała Ukrainka w rozmowie z „The Times”.
Kobieta powiedziała swojemu synowi, żeby schował się w kotłowni. Rosjanie weszli do domu – postanowiła skonfrontować się z nimi sama…
„Zapytałam: Gdzie jest mój mąż? Potem wyjrzałam na zewnątrz i zobaczyłam go na ziemi, przy bramie. Młodszy z mężczyzn przystawił mi broń do głowy i powiedział: Zastrzeliłem twojego męża, bo był nazistą” – relacjonowała Ukrainka.
Potem zaczął się koszmar. Żołnierze wielokrotnie zgwałcili kobietę. A wszystko to niemal na oczach 4-letniego syna, który płakał w pokoju obok. Żołnierzom przeszkadzał płacz dziecka, więc zagroził, że jeżeli nie przestanie, to zobaczy mózg matki rozbryzgany na ścianach.
„Cały czas trzymali pistolet przy mojej głowie. Drwili ze mnie. 'Daje radę? Mamy ją zabić, czy zatrzymać przy życiu’” – dodawała.
Nie zabili jej. Natalia uciekła z wioski wraz z synem. Chłopiec jeszcze nie wie, że jego ojciec nie żyje.
„Nie możemy go pochować, nie możemy się dostać do wioski, bo nadal jest okupowana” – powiedziała kobieta.
Ukrainka wyznała, że nawet jeśli wioska zostanie uwolniona spod okupacji, nie wie czy starczy jej sił, żeby wrócić w to miejsce. Na dodatek – jak mówiła – jej mąż zbudował ten dom samodzielnie, więc „nigdy nie będzie w stanie zmusić się do sprzedaży”.