Według potwierdzonych przez dowódcę Czernihowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Wiaczesława Czausa informacji wczesnym rankiem w czwartek armia rosyjska przeprowadziła z terytorium Białorusi zmasowany atak. Na terytorium Ukrainy spadły rakiety – przekazał portal „o2”.
Pomimo iż Białoruś oficjalnie nie uczestniczy w wojnie na Ukrainie, to z pewnością bierze udział w rosyjskiej tzw. „specjalnej operacji wojskowej”, gdyż jak inaczej określić sytuację, kiedy – już nie po raz pierwszy – z terytorium Białorusi wystrzeliwane są pociski, które następnie uderzają w cele na Ukrainie? Zmasowane ostrzały rakietowe są przeprowadzane z północy od początku wojny, co jakiś czas – w tym ostatni raz dziś rano. Według Wiaczesława Czausa tym razem ukraińska obrona przeciwlotnicza – wsparta zachodnim sprzętem – zadziałała wyjątkowo dobrze, zestrzeliwując większość wrogich pocisków.
Według Szefa Czernihowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej potwierdzono tylko jedno trafienie. Na razie nie ujawniono publicznie, na co spadł rosyjski pocisk.
Ukraina ostrzelana z terytorium Białorusi po raz kolejny. Łukaszenka współpracuje z Putinem
Współpraca pomiędzy Rosją a Białorusią w wojnie na Ukrainie jest bezprecedensowa. Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka wiele razy deklarował, iż żołnierze białoruscy nie wezmą udziału w działaniach wojennych na Ukrainie, czy też przeciwko Ukrainie. Pomimo tego gołym okiem widać ścisłe powiązania obu państw, nawet w kwestii wojny.
Terytorium Białorusi jest udostępniane rosyjskim siłom zbrojnym nie tylko w aspekcie wspólnych manewrów wojskowych, ale także w zakresie jawnych działań wojennych. Łukaszenka wprost ponadto popiera działania Władimira Putina, obarczając winą za wybuch wojny państwa zachodnie i NATO. Niejednokrotnie powtarzał na przykład, że „Ukraina będzie musiała bronić się przed NATO z pomocą Rosji i Białorusi”.