W miejscowości Warkocz na Dolnym Śląsku doszło w niedzielę do niebezpiecznego wypadku z udziałem pociągu pospiesznego i auta osobowego. Kierowca samochodu zignorował znak stop na przejeździe kolejowym, a następnie wjechał wprost pod nadjeżdżający skład PKP Intercity. Co zaskakujące – zderzenie zakończyło się nieszczęśliwie tylko dla maszynisty pociągu. Kierowca samochodu nie został nawet draśnięty.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 7 stycznia, około godziny 11:00 na przejeździe kolejowym w miejscowości Warkocz, w powiecie strzelińskim – przekazał podkomisarz Przemysław Ratajczyk z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Zderzenie samochodu osobowego z pociągiem w Warkoczu na Dolnym Śląsku. Maszynista został ranny, kierowca auta zdołał uciec
„37-letni kierowca auta osobowego zignorował znak stop i wjechał na tory wprost pod nadjeżdżający pociąg jadący z Wrocławia do Strzelina” – relacjonuje podkom. Ratajczak, cytowany przez wp.pl. Chodziło o skład PKP Intercity, który poruszał się na trasie Wrocław-Kudowa-Zdrój.
W zderzeniu ucierpiał maszynista pociągu. Podczas kolizji mężczyzna uderzył głową o pulpit w kokpicie lokomotywy. Kierowca samochodu natomiast, widząc zbliżający się pociąg, zdążył wyskoczyć z auta tuż przed uderzeniem – podaje „Wirtualna Polska”.
„Maszynista został przewieziony do szpitala; obrażenia, które odniósł nie zagrażają życiu” – przekazał policjant.
„Na miejscu nadal pracują służby. Ruch pociągów w miejscu wypadku odbywa się jednym torem” – poinformował z kolei rzecznik PKP PLK Karol Jakubowski.