Dowódca z Mariupola prosi papieża o pomoc. „Same modlitwy nie wystarczą”

fot. Long Thiên | CC BY-SA 2.0

„Same tylko modlitwy już nie wystarczą” – brzmi fragment listu ukraińskiego oficera do papieża Franciszka. Dowódca broniącej Mariupola 36. ukraińskiej Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej Serhij Wołyna poprosił Głowę Kościoła o interwencję, aby „uratować wyczerpaną cywilną ludność miasta”. O wiadomości do Franciszka poinformowała w poniedziałek włoska agencja prasowa „Ansa”.

REKLAMA

Serhij Wołyna apeluje w liście do papieża o pomoc w ratowaniu mieszkańców oblężonego Mariupola.

„Wasza Świątobliwość zwracam się z prośbą o pomoc. Nadszedł moment, gdy same tylko modlitwy już nie wystarczają” – napisał ukraiński dowódca. „Niech Wasza Świątobliwość zaniesie prawdę światu, niech pomoże ewakuować ludzi i ocali ich życie przed rękoma Szatana, który chce spalić wszystkie żyjące istoty”.

„Nie jestem katolikiem, jestem prawosławny. Wierzę w Boga i wiem, że światło zawsze wygrywa nad mrokami” – dodaje żołnierz ukraińskiej piechoty morskiej.


REKLAMA

„Tak wygląda piekło na ziemi”

Dowódca zapewnił, że jest w stanie walczyć do końca „mimo przytłaczającej siły wroga, mimo nieludzkich warunków na polu bitwy, stałego ognia artyleryjskiego i rakiet, braku wody, jedzenia i lekarstw”.

„Walczyłem ponad 50 dni w stanie pełnego oblężenia, a wszystko na co mam czas to zacięta walka o każdy metr otoczonego miasta. Jestem bojownikiem, oficerem, który złożył przysięgę na wierność swojemu krajowi” – zaznaczył Wołyna.

Napisał, że kobiety, dzieci, w tym noworodki żyją w bunkrach, doświadczając głodu i zimna. O codziennych bombardowaniach i rannych, umierających z braku lekarstw.

REKLAMA

„Prawdopodobnie Wasza Świątobliwość widziała wiele w swoim życiu, ale jestem pewien, że nigdy tego, co dzieje się w Mariupolu. Bo tak wygląda piekło na ziemi” – podkreślił Wołyna.

Podziel się: