Ile osób zginęło na „Moskwie”. Nowe ustalenia w sprawie liczby ofiar

fot. Mil.ru | CC BY 4.0

Rosjanie mają poważny problem. Oprócz utraty flagowego okrętu Floty Czarnomorskiej – krążownika rakietowego „Moskwa” – cały świat zwraca uwagę na równie ważny aspekt rosyjskiej porażki. Wciąż nie wiadomo dokładnie, co stało się z załogą okrętu. Rosyjski, niezależny od Kremla portal „Meduza” poinformował o liczbie zabitych marynarzy z „Moskwy” oraz rannych.

REKLAMA

„Meduza” powołała się na swoje anonimowe źródło – osobę zbliżoną do dowództwa rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Według niego, w wyniku zatopienia tego potężnego rosyjskiego okrętu przez ukraińskie pociski, zginęło 37 marynarzy. Źródło poinformowało ponadto o ponad 100 rannych. To jednak jeszcze nie wszystko. Załogę „Moskwy” stanowiło ponad 500 osób. Oprócz 100 rannych, 37 zabitych oraz kilkudziesięciu uratowanych marynarzy, nieznana jest natomiast liczba zaginionych.

Jak wskazuje „Meduza” – wcześniej inna rosyjska gazeta „Nowa Gazieta Jewropa” informowała o 40 ofiarach śmiertelnych na krążowniku, powołując się na informacje od matki jednego z marynarzy, służących na „Moskwie”, który przeżył atak.

REKLAMA

Rosyjskie ministerstwo obrony do tej pory milczy. Nie podało oficjalnej informacji o stratach w wyniku zatopienia krążownika rakietowego. Resort informował jedynie, że załogę udało się ewakuować „w pełnym składzie”.

Na razie ustalono nazwiska dwóch zabitych i czterech zaginionych

Portal „Meduza” podaje ponadto, iż do tej pory rosyjskim mediom niezależnym udało się zidentyfikować dwóch rosyjskich wojskowych, którzy zginęli na „Moskwie”. Pozyskano ponadto informacje o tożsamości czterech zaginionych.

REKLAMA

Projekt dziennikarzy śledczych ukraińskiego Radia Swoboda ustalił, że jeden z zabitych to Iwan Wachruszew. O jego śmierci poinformowała w internecie żona. Zginął również marynarz Witalij Biegierski – potwierdził portal Agientstwo.

Media dotarły także do rodziców, poszukujących swoich synów, którzy „nagle” zaginęli po zatopieniu „Moskwy”. To m.in. rodzice Jegora Szkriebieca – poborowego, który odbywał na okręcie służbę zasadniczą.

REKLAMA

„Mojego syna-poborowego, jak mi powiedzieli dowódcy krążownika ‘Moskwa’, nie ma wśród zabitych i rannych i znalazł się na liście zaginionych. Poborowy, który nie powinien uczestniczyć w działaniach bojowych, jest zaginiony. Zaginął na pełnym morzu?” – napisał ojciec wojskowego Dmitrij Szkriebiec w sieci społecznościowej VKontakte.

Udostępnij: