Inwazja to nie jedyny problem? Ekspert daje Ukrainie tylko 7 dni…

fot. Pixabay

Ukraina stoi nad przepaścią – u progu wojny z Ukrainą. Jeśli oczywiście nie zakładamy, że wojna już trwa. Chodzi jednak o ewentualną wielkoskalową inwazję sił Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy. Może się wydawać, że to największe zmartwienie naszych sąsiadów, ale okazuje się, że nie jedyne. Eksperta daje Ukrainie tylko siedem dni…

REKLAMA

„Zapasy gazu na Ukrainie wystarczą na zapewnienie dostaw do domów i infrastruktury krytycznej na około siedem dni” – powiedział w rozmowie z PAP szef zespołu gospodarki światowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego Marek Wąsiński.

Ukraińska gospodarka bardzo podupadła w wyniku konfliktu z Rosją. Cierpi nie tylko biznes, ale także waluta. Kurs ukraińskiej hrywny spadł od listopada aż o 12%. Ukrainie ciężko także zaciągać kredyty, które są jej teraz potrzebne jak nigdy. W wyniku obaw późniejsze uregulowanie zadłużenia, oprocentowanie obligacji poszło w górę o 2,5 p.p. w przeciągu sześciu miesięcy.

REKLAMA

Nie wspominając nawet o inwestorach. W tak niepewnym momencie, jak czas zagrożenia wojną, mało który inwestor odważy się angażować w jakiekolwiek przedsięwzięcie na terenie Ukrainy. Oprócz tego, że inwestorów nie przybędzie, najprawdopodobniej również ubędzie tych, którzy obecnie inwestują w tym kraju.

„Konflikt spowoduje odpływ zagranicznych inwestorów, którzy w ostatnich latach inwestowali w ukraińską gospodarkę” – powiedział Wąsiński w rozmowie z PAP.

REKLAMA

Putin uderzył w serce Ukrainy

Mowa nie o Kijowie. Gospodarczym centrum Ukrainy jest Donbas, który od 2014 roku jest kontrolowany częściowo przez pro-rosyjskich separatystów, a od przedwczoraj także przez samych Rosjan. Jak wskazuje ekspert – południowe i wschodnie regiony generują 16% produkcji przemysłowej Ukrainy. Obwody doniecki i ługański odpowiadają razem za 6% produkcji przemysłu. Kontrolowana część Donbasu generuje dla Ukrainy aż 10% PKB.

Wąsiński zwraca też uwagę, że Ukraina może odczuć braki surowców.

REKLAMA

„Ok. 50 proc. ropy sprowadzane jest z Białorusi, a posiadane zapasy gazu mogłyby wystarczyć na zapewnienie dostaw do domów i infrastruktury krytycznej na zaledwie 5-7 dni – twierdzi ekspert.

Do opinii Wąsińskiego, opublikowanej na Twitterze, odniosła się jednak Agata Loskot-Strachota z Ośrodka Studiów Wschodnich, która kwestionuje informacje, przekazywane przez szefa PIE.

„To jest absolutna nieprawda. Ukraina ma obecnie 10,2 mld m3 w magazynach, do wykorzystania 5,6 mld m3, co starczy na więcej niż 100 dni – napisała. Jej słowa mogą wlać nieco spokoju w serca osób zatroskanych sytuacją na Ukrainie.

Podziel się: