Wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych zmieniła wszystko – zapewne także to, kiedy i jak zakończy się wojna na Ukrainie. Choć jeszcze nie tak dawno temu Wołodymyr Zełeński podróżował po zachodnich stolicach, promując swój „plan zwycięstwa Ukrainy” i zapowiadał, że nie odda „ani kawałka” terytorium swojego kraju Rosjanom. Sytuacja uległa zmianie, a – jak donosi New York Times – Kijów może zgodzić się nawet na przekazanie wszystkich okupowanych terenów Moskwie. Będą jednak dodatkowe warunki.
Jedną z obietnic Donalda Trumpa w czasie jego kampanii wyborczej było szybkie zakończenie wojny na Ukrainie. Sam Trump mówił o zamknięciu konfliktu „w 24 godziny”, jednak można przyjąć, że był to pewien slogan. Niewykluczone jednak, że oznacza to rychły finał wojny rosyjsko-ukraińskiej, która trwa już niemal 3 lata.
Ukraina odda terytorium Rosji? NYT: Kijów schodzi z tonu; kwestia terytorialna drugorzędna
Jeden z wariantów ładu na terenach wschodnich Ukrainy po wojnie opiera się o „obecną linię demarkacyjną”, czyli obecną linię frontu. Wzdłuż niej – choć nie jest jasne, co stanie się z obwodem kurskim – miałaby powstać strefa zdemilitaryzowana. W takim wypadku Ukraina musiałaby dać Rosji „gwarancję neutralności” oraz podpisać zobowiązanie, że w ciągu najbliższych 20 lat nie wstąpi do NATO.
W takim wypadku Federacja Rosyjska zatrzymałaby także okupowane terytoria Ukrainy, na co Kijów do tej pory kategorycznie się nie godził – ani na żadne inne ustępstwa terytorialne. W środę amerykański „New York Times” przekazał jednak informację, że zatwardziałe stanowisko władz Ukrainy zaczyna topnieć. Według dziennika, najwyższym priorytetem dla Ukraińców są obecnie gwarancje bezpieczeństwa, a kwestia terytoriów jest w takim wypadku drugorzędna.
„Kwestia terytorialna jest niezwykle ważna, ale to wciąż drugorzędna kwestia. Pierwszorzędną są gwarancje bezpieczeństwa” – pisze w środę „NYT”.