Pewien hodowca bydła z Twin Hill w Australii Północnej został zaatakowany przez ponad 3-metrowego krokodyla, który ugryzł go w nogę i wciągnął do wody. Mężczyzna miał jednak mnóstwo szczęścia, ponieważ przypadkowo wbił zęby w powiekę drapieżnika, czym się uratował.
O tej nietypowej sprawie informuje ABC News. 60-letni Colin Deveraux udał się na swoje pastwisko, gdzie zamierzał naprawić uszkodzone ogrodzenie. Znajdował się nieopodal niemal całkowicie wyschniętego jeziora. Nagle doszło do ataku.
– Woda opadła i na środku została brudna woda. Zrobiłem dwa kroki i ten brudny drań uczepił się mojej prawej stopy. To był mocny chwyt, potrząsnął mną jak szmacianą lalką i wskoczył z powrotem do wody, wciągając mnie do niej – opowiedział ze szczegółami mężczyzna.
Farmer zdradził, że próbował kopnąć krokodyla w żebra. – Byłem w tak niezręcznej pozycji… ale przez przypadek moje zęby dotknęły jego powieki. Były dość grube, jakby trzymały się skóry, ale szarpnąłem jego powiekę, a on mnie puścił – przekazał 60-latek.
Na szczęście mężczyzna miał w bagażniku ręcznik i linę, którymi obwiązał krwawiącą nogę. Brak następnie zawiózł go do oddalonego o 130 kilometrów szpitala, gdzie przebywa do tej pory. Przeprowadzono mu przeszczep skóry, dzięki czemu mężczyzna zaczął odzyskiwać czucie w uszkodzonej nodze.