Jeden z posłów Platformy Obywatelskiej zapowiedział we wtorek odejście z formacji. W wywiadzie dla stacji RMF FM mówił m.in., że PO idzie w stronę „korporacji, zarządzającej tzw. ciepłą wodą z kranu”. Stwierdził ponadto, że „nie ma dla niego miejsca na listach”, a to z powodu zapowiedzi władz partii odnośnie postulatu liberalizacji prawa aborcyjnego.
„Dzisiaj odchodzę z Platformy Obywatelskiej” – zapowiedział we wtorek na antenie RMF FM poseł Bogusław Sonik. „Przewodniczący, narzucając kwestię światopoglądową, powiedział, że wszyscy, którzy nie zgadzają się z jego tezą, żeby usuwać ciążę do 12 tygodni nie znajdą się na listach. To według mnie niezależnie od tego, jaki mam pogląd, to jest nie do zaakceptowania” – stwierdził polityk.
W sprawie zapowiedzianej rezygnacji poseł ma rozmawiać jeszcze z przewodniczącym Borysem Budką. „W partiach karierę robią ludzie posłuszni, którzy najdłużej wiszą u klamki przewodniczącego. Ja od czasów opozycyjnych uważam, że należy mówić własnym głosem” – stwierdził poseł Sonik.
Polityk nie szczędził w wywiadzie gorzkich słów pod adresem Platformy Obywatelskiej. „Myślę, że Platforma zmierza w takim kierunku, żeby być wielką korporacją, która chciałaby prezentować się jako środowisko, które potrafi zarządzać bieżącymi sprawami” – odpowiedział na pytanie prowadzącego: „dla kogo jest dzisiaj PO”.
Korporacja od „ciepłej wody w kranie”? Poseł opuszcza szeregi PO i zdradza co dalej
„Mnie nie wystarcza bycie tylko korporacją zarządzającą tzw. ciepłą wodą z kranu, natomiast w tym kierunku to idzie, czyli partii która gromadzi ludzi czy też przyciąga ludzi, którzy chcą mieć tzw. święty spokój (…) zadowolonych z tego co było i tych, którzy chcą mieć gwarancję, że będzie tak samo” – dodał.
Z kolei w ub. tygodniu, w programie „Gość Wydarzeń” na antenie Polsat News, polityk stwierdził, że nietolerancja wobec innych poglądów dot. przerywania ciąży, niż te wyznawane przez kierownictwo partii, to zaprzeczenie tolerancji i wielonurtowości ideowej, którą szczyciła się Platforma. „Postawienie tej sprawy na sztandarach oznacza gwałtowny skręt w lewo” – cenił Sonik.
Co zamiast PO? Wydaje się, że poseł chętnie wskoczyłby na wspólną listę PSL-u i Polskie 2050 Szymona Hołowni. „Propozycja startu w wyborach z ich list byłaby godna rozważenia i przyjęcia” – powiedział, stwierdzając przedtem, że Polsce potrzebna jest „centro-prawicowa formacja”. Poseł rozważa również samodzielny start w wyborach do Senatu. „Skłaniam się do tego, żeby być jednak w Sejmie” – podkreślił.