Prezydent USA wyruszył do Europy. Przywiezie do Polski „atomową walizkę”

fot. Gage Skidmore | CC-BY-SA-2.0

Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden wyruszył w podróż do Europy. Na jego liście wizyt jest oczywiście Polska. Najpierw jednak Biden odwiedzi Brukselę, a do Warszawy przyleci w piątek. Przed starem samolotu „Air Force One” agencja „Associated Press” zaobserwowała, jakie bagaże przywiezie ze sobą do Europy prezydent. Wśród nich znalazła się, tradycyjnie, tzw. „atomowa walizka”.

REKLAMA

Jak podaje „Gazeta.pl” – Joe Biden jest już na pokładzie prezydenckiego samolotu i zmierza do Europy. „Air Force One” wystartował o godz. 14 czasu polskiego. Amerykańskie media nazywają podróż Bidena na Stary Kontynent „jedną z najważniejszych podróży głowy państwa w ostatnich latach”. Prezydent USA ma bowiem „objąć przywództwo nad krajami Zachodu”.

Podróż ma na celu pobudzenie sojuszników USA do dalszych działań przeciwko Federacji Rosyjskiej, w kontekście jej inwazji na Ukrainę. Biden odwiedzi także kasztelanię wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego, czyli Polskę. Spotka się w naszym kraju z prezydentem Andrzejem Dudą.

REKLAMA

Biden nie pojedzie na Ukrainę. „To byłby potężny symbol”

Prezydent Stanów Zjednoczonych zdecydował, że w czasie swojej podróży do Europy nie odwiedzi Ukrainy, ogarniętej wojną. Biały Dom wykluczył możliwość wizyty, po tym jak władze w Kijowie zasugerowały, że byłby to potężny symbol podczas wojny. Biden ma zamiast tego „podjąć swoje najbardziej bezpośrednie wysiłki na rzecz zjednoczenia Zachodu podczas wojny, zbierając swoich odpowiedników w krytycznym momencie kryzysu”.

Na miejscu prezydent zajmie się koordynacją kolejnych ciosów w kierunku Federacji Rosyjskiej. Na stole jest już oczywiście kwestia dalszego pomocy militarnej (w zakresie dozbrajania) dla Ukrainy oraz kolejne sankcje. Jedną z rozważanych opcji jest uderzenie w samo serce rosyjskiego reżimu – w Dumę Państwową Federacji Rosyjskiej. Sankcjami miano by objąć członków Dumy, czyli niższej izby parlamentu Rosji.

REKLAMA

Korespondent radia RMF FM w USA zapytał prezydenta Stanów Zjednoczonych, co chce powiedzieć przywódcą europejskich państw po przylocie na kontynent. Biden zachował jednak tę tajemnicę dla siebie.

„Wszystko, co chcę powiedzieć, powiem, gdy tam dotrę”. Dopytywany o możliwość użycia przez Rosję broni chemicznej powiedział, że ‘jest realna’.

REKLAMA

Podziel się: