Kiedy rodzice znaleźli swoją córkę, była już nieprzytomna. Do tragicznej śmierci 14-latki doszło w Raciborzu. Młoda dziewczyna zatruła się tlenkiem węgla. Cichy i bezwonny zabójca dopadł ją w poniedziałek wieczorem. Resuscytacja trwała godzinę – podaje „Super Express”. Mimo wszelkich starań, dziewczyny nie udało się uratować.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 28 listopada w Raciborzu. O godzinie 22:09 lokalna Straż Pożarna otrzymała zgłoszenie o nieprzytomnej 14-latce, u której stwierdzono podejrzenie zatrucia dwutlenkiem węgla.
„Na miejsce udały się dwa zastępy straży pożarnej. Zespół ratownictwa już prowadził wówczas resuscytację. Strażacy dokonali pomiarów w mieszkaniu. W przedpokoju stężenie tlenku węgla wynosiło 120 ppm. Druhowie z OSP przygotowywali w tym czasie lądowisko dla śmigłowca LPR. Jednak po jakimś czasie otrzymali informację, że ze względu na warunki atmosferyczne śmigłowiec nie przyleci. Po trwającej godzinę resuscytacji lekarz stwierdził zgon 14-latki” – powiedział bryg. Roland Kotula, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu, cytowany przez „SE”.
14-latka zmarła po zatruciu tlenkiem węgla. Zawinił najprawdopodobniej gazowy podgrzewacz wody
Nie wiadomo jeszcze, jak doszło do tej przerażającej tragedii. Nieprzytomną 14-latkę rodzice znaleźli w łazience. Na razie wszystko wskazuje na to, że tlenek węgla został uwolniony przez gazowy podgrzewacz wody, który znajduje się w pomieszczeniu. Strażacy przypominają, jak ważne jest, aby w domu zainstalowany był czujnik tlenku węgla.
„Czujniki tlenku węgla to domowi strażnicy naszego bezpieczeństwa. Pamiętajmy, aby te urządzenia znajdowały się w naszych mieszkaniach. One mogą uratować czyjeś życie” – dodaje Kotula.