Jej kompletnie niepotrzebny i nieprzemyślany wpis wywołał ogólnokrajową burzę. Ukraińska gimnastyczna Włada Nikołczenko w skandalicznych słowach odnosiła się w mediach społecznościowych do Polski i Polaków. Stwierdziła m.in., że „nienawidzi tego kraju” i że jest tu tylko dlatego, że „na Ukrainie zamknęli lotnisko”. Za niewyparzony język została już surowo ukarana przez ukraińską federację gimnastyczną. Teraz przeprasza za swoje słowa w dość zdystansowany sposób.
Włada Nikołczenko ściągnęła na siebie w zeszłym tygodniu wiele uwagi, ale niestety nie tej pozytywnej. Ukraińska gimnastyczka znalazła się w Polsce, oczekując na swój samolot do Dubaju. Swoją podróż relacjonowała w mediach społecznościowych, aż w końcu popełniła wpis, który wywołał ogólnokrajową burzę!
„Zrujnowany nastrój z samego rana. Nienawidzę tego kraju, a zwłaszcza ludzi, którzy tu mieszkają. Jestem tu tylko dlatego, bo zamknęli lotnisko na Ukrainie” — napisała na InstaStories.
Włada Nikołczenko wyrzucona z reprezentacji Ukrainy. Obelżywe słowa pod adresem Polski i Polaków tłumaczyła na Ukrainie
Nie trudno się dziwić, że na 21-latkę wylała się zaraz potem fala krytyki. Działania w jej sprawie podjęto nawet na szczeblu oficjalnym i decyzją ukraińskiej federacji gimnastycznej Nikołczenko została wyrzucona z reprezentacji tego kraju!
„Publiczny, emocjonalny przekaz, na który pozwoliła sobie była członek kadry narodowej, jest szkodliwy dla naszego kraju i wręcz nie do przyjęcia” — zakomunikował minister sportu i młodzieży Ukrainy Matwiej Bidny w rozmowie z „Tribuną”.
Nie wiadomo, czy 21-latka jakkolwiek przejęła się decyzją federacji. We wtorek wieczorem zamieściła na Instagramie wpis, który wydaje się nawiązywać do decyzji.
„Idę do celu z pełną świadomością i nową siłą. Nikt w tym życiu nie ma prawa Cię zatrzymać ani wykoleić” – napisała gimnastyczka.
Zawodniczka próbowała tłumaczyć się także z obrażania Polski i Polaków. Swoje zachowanie usprawiedliwiała… wojną na Ukrainie. Obelżywe słowa miała kierować w naszą stronę ze względu na „załamanie psychiczne” – podaje „Fakt”.
„To byłe emocje sytuacyjne, których żałuję. Nie chciałam nikogo urazić. Proszę nie brać tego do siebie. To nie ja to powiedziałem, ale emocje we mnie” – tłumaczyła Ukrainka.