Minister zdrowia Czech Petr Arenberger poinformował w piątek, że w w pobliżu granicy z Niemcami, w powiecie Dieczin, pojawiły się dwa przypadki brazylijskiego wariantu koronawirusa. W związku z tym w całym powiecie odwołano otwarcie szkół podstawowych.
Szef czeskiego resortu zdrowia powiedział, że ten wariant koronawirusa najprawdopodobniej został przywieziony z zagranicy. Obecnie w Czechach trwa sprawdzanie i ustalanie kontaktów zakażonych osób.
W Polsce mówi się obecnie przede wszystkim o mutacji brytyjskiej, która rozprzestrzenia się znacznie szybciej niż znana nam z pierwszej czy drugiej fali pandemii odmiana COVID-19. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska ostrzegał jeszcze przed świętami, że wariant brytyjski odpowiada nawet za 90 proc. zakażeń w Polsce.
Czy to oznacza, że jedyne zagrożenie w naszym kraju stanowi brytyjska odmiana COVID-19?
Prof. Maria Gańczak, epidemiolog i kierowniczka Katedry Chorób Zakaźnych Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego, twierdzi, że jesteśmy narażeni także na zakażenie innymi mutacjami koronawirusa.
– W Polsce jest wykrywany wariant południowoafrykański Sars-CoV-2 i bardzo groźny wariant brazylijski – powiedziała prof. Gańczak w rozmowie z serwisem Gazeta.pl. Podkreśliła, że warianty te są znacznie groźniejsze niż wariant brytyjski.