Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. To bardzo indywidualna sprawa, która w głównie mierze zależy od stopnia zaawansowania choroby, wieku i chorób towarzyszących. Niektórzy mogą przejść chorobę wręcz bezobjawowo, inni mogą wyzdrowieć po kilku dniach a niektórzy dopiero po kilku miesiącach. Wszystko zależy od tego, jak będzie przebiegało zakażenie.
Na całym świecie rośnie liczba osób, które pokonały chorobę COVID-19. O tym się mało mówi, głównie uwagę zwracają przypadki śmiertelne. A należy pamiętać, że więcej niż połowa pacjentów ze zdiagnozowanym wirusem wróciła już do zdrowia. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że wskaźnik śmiertelności wynosi około 3,4 procent.
Jak informuje redakcja Rzeczpospolitej w zdecydowanej większości przypadków infekcja przebiega łagodnie. Zazwyczaj organizm dobrze sobie z nią radzi. Zazwyczaj objawy są takie same jak przy zwykłym przeziębieniu, i szybko same mijają – nawet po kilku dniach. Problem pojawia się wtedy, gdy koronawirus zaatakuje płuca. Wtedy trzeba się liczyć z dłuższym okresem powrotu do zdrowia. Objawy również są nasilone i jest to bezpośrednie zagrożenie życia.
Jak powiedział dr Michael Ryan ze Światowej Organizacji Zdrowia podczas wywiadu dla CNN, wyleczenie choroby COVID-19 zajmuje nawet sześć tygodni. Rzeczpospolita wyjaśnia stanowiska lekarza, że osoby z bardzo ciężką postacią infekcji dochodzą do siebie dopiero po kilku miesiącach. Zazwyczaj są leczeni na oddziale intensywnej terapii. Wtedy ich funkcje oddechowe wspomagają respiratory.