Rządzący nie mają wątpliwości, że nadejdzie kolejna fala koronawirusa. Tym razem jednak, jak zapewnia minister zdrowia, będziemy na nią gotowi.
Adam Niedzielski wyjaśnia, że jesteśmy obecnie na tym etapie, na którym Wielka Brytania była miesiąc temu. Nie nastraja to optymistycznie, gdyż w Wielkiej Brytanii występują obecnie rekordowo wysokie przyrosty zakażeń, mimo że prawie dwie trzecie społeczeństwa jest tam w pełni zaszczepione. W Polsce w pełni zaszczepionych jest 34 proc. społeczeństwa, więc sytuacja wkrótce może być o wiele gorsza niż na Wyspach.
Prof. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista i farmakolog z klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przewiduje, że wzrosty zakażeń mogą pojawić się już w sierpniu, ale najgorzej będzie we wrześniu, gdy ruszą szkoły.
– Ten moment w rozumowaniu epidemiologicznym jest szczególnie niebezpieczny, gdy pojawia się wariant o zwiększonej zakaźności, jak wariant Delta. Poza tym w Polsce mamy trzy bardzo niebezpieczne czynniki, które uwiarygadniają taki zły scenariusz – tłumaczy prof. Filipiak.
– Po pierwsze nie zadbaliśmy o szybkie wyszczepienie dzieci 12–17 lat teraz, w wakacje, przed otwarciem szkół. Nastolatków w wieku 16–17 lat trzeba było szczepić od stycznia, bo umożliwiały to zapisy rejestracyjne – pominął to Narodowy Program Szczepień. Nastolatków w wieku 12-15 lat trzeba szczepić teraz, w lipcu, w sierpniu, na wakacjach, obozach, niestety nie zorganizowano tego – wyjaśnia lekarz.
Kolejne czynniki działające na naszą niekorzyść to, w opinii specjalisty, drastycznie spadające zainteresowanie szczepieniami w całym społeczeństwie oraz zaszczepienie nauczycieli niezbyt skuteczną – w przypadku rozprzestrzeniania się wariantu Delta – AstraZeneką.
– Obawiam się dodatkowo sytuacji epidemiologicznej w polskich szkołach od września. Przyjdą tam w większości niezaszczepione dzieci, spotkają się z nauczycielami, którzy według decyzji rządzących szczepieni byli AstraZeneką. Już dzisiaj wiemy, że chroni ona nieco gorzej od zakażeń wirusem Delta niż szczepionka Pfizera – mówi prof. Filipiak.