Epidemia poza kontrolą

REKLAMA

Niektórzy eksperci uważają, że doszliśmy do momentu, w którym jesteśmy poza kontrolą pandemii, której nie da się powstrzymać. System okazał się niewydolny. Potrzeba zdecydowanych działań.

Rząd stara się aby system zdrowia się nie przewrócił. Ma to mało wspólnego z jego skutecznością. Strategia jest błędna, nielogiczna i niewłaściwa. Sanepidy są kompletnie niewydolne i nie są w stanie prowadzić rzetelnych i sensownych dochodzeń epidemiologicznych. Całe polskie społeczeństwo ponosi tego konsekwencje, albo dopiero poniesie…

REKLAMA

Eksperci uważają, że błędem było kilkutygodniowe testowanie tylko tych objawowych pacjentów, którzy mieli wszystkie cztery symptomy wskazujące na zakażenie SARS-CoV-2. Doprowadziło to do sytuacji, że część zakażonych nie była w izolacji i zarażała inne osoby.

Jak informuje redakcja ZET, dopiero 5 października wreszcie to zmieniono i lekarze rodzinni mogli kierować na test z jakimkolwiek objawem. Efekt nastąpił szybko – diametralny wzrost zachorowań. Kolejnym błędem był zbyt krótki czas kwarantanny, trwający 10 dni. Inkubacja wirusa wynosi od 1 do 14 dni. Dlatego część osób mogła zarażać innych nawet po okresie kwarantanny.

REKLAMA

Zdaniem jednego z ekspertów – doktora Drobnik, testowanie pacjentów jest postawione na głowie, ponieważ w epidemiologii dzwonek alarmowy zaczyna dzwonić, gdy testy wskazują zakażenie już u 5 procent testowanych. My mamy wyniki wykrywalności w testowaniu na poziomie 25 procent. Co to oznacza? Że testujemy tylko osoby objawowe, przez co grupa nieświadomych swego zakażenia osób dodatkowo może zakażać innych. Sytuację wciąż można odwrócić, ale potrzeba bardzo odważnych i zdecydowanych działań – chociażby wzmocnienie systemu testowania nawet do 100 tys. testów dziennie.

Podziel się: