Za śmierć swoich synów rosyjskie matki otrzymują od lokalnych władz różne „benefity”. Bohaterstwo było już nagradzane samochodami łada i prawdziwymi futrami. Niektóre matki wraz z powiadomieniem o śmierci syna dostawały worek warzywa albo nawet mrożone ryby. Życie rosyjskich żołnierzy z niektórych biednych republik nie jest warte nawet tyle. Pewna matka z rosyjskiej prowincji Tuwa po śmierci swojego dziecka otrzymała… paczkę pierogów. Jej syn „bohatersko poległ na Ukrainie, wyzwalając Lisiczańsk od ukraińskich nazistów” – cytuje rosyjskie władze „Fakt”.
Synowie do domu nie wrócą, ale za to matki otrzymają odszkodowanie za ich „bohaterską śmierć”. Tak władze rosyjskie mają nadzieję wynagrodzić kobietom stratę ich dzieci. Nie brak w tej kontrowersyjnej procedurze absurdów. Ludzkiego życia raczej nie da się wycenić, ale władze Rosji próbują. Efektem jest np. „pocieszanie” matek poległych żołnierzy różnego rodzaju jedzeniem.
„Rząd obwodu sachalińskiego doszedł do porozumienia z branżą rybną i pozyskał około 9 ton świeżo mrożonych ryb. Są to flądry, mintaje, łososie. A w niedalekiej przyszłości nasi wolontariusze, około 180 osób w całym Sachalinie, dostarczą rodzinom zmobilizowanych mieszkańców około 5-6 kilogramów na osobę” – cytował Michaiła Szuwałowa, szefa regionalnego komitetu wykonawczego Jednej Rosji, jesienią ub. r. „Fakt”.
Matki poległych rosyjskich poborowych otrzymują od władz jedzenie. Śmierć syna jednej z nich była warta… worek pierogów
Portal przypomina także o podobnej akcji w innym regionie na dalekim wschodzie Rosji. W Jakucku władze zorganizowały do rodzin poborowych „benefity” w postaci paczek żywnościowych, w których nie było już nawet mięsa, a jedynie warzywa.
„W październiku bliscy zmobilizowanych żołnierzy z Jakucka będą mieli możliwość, by udać się do specjalnie utworzonych centrów pomocy dla rodzin poborowych i odebrać jednorazową paczkę żywnościową. To będą świeże warzywa: kapusta, ziemniaki, buraki, marchew, cebula. Wszystko z lokalnych upraw” – informowały wówczas lokalne władze.
W miarę upływu czasu absurdy stają się jeszcze bardziej jaskrawe. Matka żołnierza z republiki Tuwy – wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej – Walentyna Ondar Dorzuevna, za śmierć swojego najmłodszego syna otrzymała worek z pierogami. Ondar Bada Kejmerowicz „bohatersko zginął w Ukrainie, wykonując zadanie wyzwolenia miasta Lisiczańsk od ukraińskich nazistów” – pisały lokalne władze.
Kanał Telegram OSINT Georgia, który podał informację, ironicznie komentuje „gest”, na jaki mogła liczyć ze strony władz matka poległego, rosyjskiego poborowego. „Jej drugi syn, Ondar Bułat Kejmerowicz, również jest obecnie na wojnie. Więc mama ma szansę dostać kolejną paczkę pierogów” – napisali administratorzy kanału.