Od 100 dni w Nowej Zelandii nie zanotowano ani jednego przypadku zakażenia koronawirusem. Jest to zasługa zdecydowanych działań podjętych po pojawieniu się tam COVID-19 przez premier Jacindę Arden.
Pierwsze przypadki koronawirusa wystąpiły w Nowej Zelandii 28 lutego. Decyzją premier Arden 19 marca kraj zamknął swoje granice, zaś dwa dni później wprowadzony został lockdown.
W efekcie ostatni przypadek zakażenia COVID-19 odnotowany został 1 maja, a zagraniczne media zaczęły nazywać Nową Zelandię krajem, który jako pierwszy poradził sobie z koronawirusem.
Według prof. Michaela Bakera, epidemiologa z Uniwersytetu w Otago, do zatrzymania epidemii przyczyniły się – jak to określił – „nauka oraz dobry przywódca”.
Dotąd z 5-milionowej Nowej Zelandii odnotowano tylko 1569 przypadków zakażenia, w wyniku czego zmarły 22 osoby.