W Wielkiej Brytanii lawinowo rośnie liczba zakażonych koronawirusem. Brytyjczycy wciąż jednak nie mogą zrozumieć, że jedną z najskuteczniejszych metod przeciwdziałania pandemii jest izolacja i unikanie śmiertelnie niebezpiecznych dużych skupisk.
Mimo apeli rządu o zachowanie środków ostrożności pod Tesco w Birmingham w hrabstwie West Midlands ustawiła się przed otwarciem sklepu kolejka licząca ponad 1000 osób.
Change this …. #COVIDIOT to #COVIDIOTS apparently this is a que outside Tesco in Dudley. What is wrong with people!! pic.twitter.com/huN1ytQydU
— Jon Jones (@JonJonesSnr) March 22, 2020
Sklep został otwarty o godz. 9 rano wyłącznie dla personelu służby zdrowia, który z powodu długich dyżurów niewiele czasu może przeznaczyć na zakupy. Pracownicy ochrony zdrowia, gdy tylko zobaczyli tysięczny tłum, odeszli jednak z pustymi rękami. Nie chcąc ryzykować zakażeniem koronawirusem, zrezygnowali z zakupów.
Świadkowie relacjonowali, że kupujący w Tesco nie przestrzegali rządowych wytycznych, dotyczących między innymi zachowania między sobą odpowiedniej odległości i przy tym skandalicznie się zachowywali. W drzwiach tak się przepychali, że mało brakowało, by doszło do stratowania, a w sklepie byli agresywni i walczyli ze sobą o produkty.
„Hańba”. Tym słowem pracownicy służby zdrowia określają najczęściej zachowanie klientów Tesco w Birmingham.